photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 STYCZNIA 2013

Moje sny są jak sieć kanalizacyjna wielkiego miasta. Zakorzenione w mej podświadomości jak rury odpływowe w podziemiach miasta. Brudne, oczyszczające i skrywające w zakamarkach wiele niespodzianek. Spływają do nich niedopałki papierosów przygaszone przez kogoś w pośpiechu na ulicy. I przez ich pryzmat widzę trzy minuty z życia innego człowieka. W kilka chwil potrafią opowiedzieć stres, zmęczenie, ból czy smutek. I uświadamiają jak wiele dzieje się wokół nas, nieodwracalnie przemija. Niedopałki płyną swobodnie przez ułamki sekund, by za chwilę zniknąć gdzieś w otchłani zapomnienia. W kolejnych chwilach przemykają przez mój umysł codzienne śmieci, niepotrzebne myśli wyplute jak guma do żucia. Setki, tysiące, które są tak bezużyteczne, że przestałam już zwracać na nie uwagę. Tak jak szczury, które są nieodłączną częścią opuszczonych i zaniedbanych miejsc. Prowokują do koszmarów, chcą wywołać bojaźń i wstręt, ale ja spoglądam na nie spokojnym wzrokiem, a one znikają w głębinach. To spojrzenie, jasne i nieustraszone daje do zrozumienia, że kto inny jest wyczekiwanym przeze mnie gościem. Że dla kogo innego oddałam się we władanie mojej podświadomości. Hektolitry wody płyną i płyną a ja w całym tym brudzie wyczekuję niespodzianki. Ktoś na ulicy zgubi obrączkę, komuś Innemu wypadnie moneta. Wartościowe i cenne perełki, ale i im każę szybko przepłynąć przez mój umysł. Aby nie tamowały drogi temu co ma nadejść. Każdego dnia odwiedza mnie Dzielny Ołowiany Żołnierzyk, ten stworzony przez Andersena. Piękna baśń, nie sądziłam że kiedykolwiek stanie się częścią mych snów. A on przypływa bez jednej nogi na tej swojej papierowej łódeczce. Mówi o chłopcu, który zgotował mu ten los. I opowiada o Tancereczce z którą go rozdzielili. O tej ślicznej bladolicej, która zawsze rumieniła się pod jego spojrzeniem. I cierpi, że nic od niego nie jest zależne, że nigdy już do niej nie powróci, bo i jak to bez jednej nogi pokona taki szmat drogi. Może się tylko poddać prądowi wody i płynąć bezwiednie w nieznane i niezbadane i wciąż zdawać się na działanie losu. Każdego dnia tak mi się żali i mówi jak bardzo by chciał by było inaczej. A ja siedzę zatopiona we własnych łzach i współczuję jego losowi. I zawsze mu mówię, że nadejdzie ten dzień gdy jeszcze zobaczy swoją ukochaną, ale musi uwierzyć że nawet tak głęboko pod ziemią, gdy prąd może nagle porwać w nieznane meandry kiedyś ją ujrzy. A on wciąż smutny zawsze pozostawia mnie w tym samym miejscu i płynie dalej na swojej łódeczce& A ja podążam za nim i widzę co dzieje się z nim dalej. Wypływa do jeziora, jaśniejszego i piękniejszego świata i widzi i wie, że może nie wszystko stracone. Myśl o ukochanej daje mu nadzieję, rozświetla jego pochmurny charakter. Gdy nagle zjada go ogromna ryba. I Żołnierzyk znów zasmucony złości się na cały świat i postanawia już nic nie robić. Zatapia się w swojej samotności i tylko rozmyśla o uśmiechu swej pięknej Tancereczki. A ona woła go myślami, prawdziwie bezradna. I gdy zdaje się że uwięziony w centrum problemu, brzuchu tej ryby już nigdy nie zobaczy swojej ukochanej następuje nieoczekiwany zwrot. Ktoś wyławia tę rybę, a na targu kupuje ją matka tego chłopca, który zgotował mu właśnie taki los. I ona odnajduje Żołnierzyka i oddaje swemu synowi. A ten biegnie do swojego pokoju i stawia go już nie na przeciwnej półce, lecz tuż obok Tancereczki. A Dzielny Ołowiany Żołnierzyk nie potrafi pojąć co się stało. W jednej chwili znalazł się obok swojej ukochanej. Gdy już tak bardzo był pewien, że nic dobrego go nie czeka, że już nigdy jej nie ujrzy. Tymczasem ona znów na niego spogląda i uśmiecha się do niego. Ze łzami w oczach łapie go za ołowianą dłoń i mówi, że cokolwiek by się nie działo, następnym razem popłynie razem z nim&

            A ja odpływam bo sen się kończy i nic innego po nim mnie już nie czeka. Albo się obudzę, albo zapominam co jest później. Bo tylko jego chciałam spotkać, bo tylko we śnie mogę ujrzeć jego twarz. Kim byłam? Narratorem zagrzewającym do działania? Dzielnym Ołowianym Żołnierzykiem pozbawionym wiary i nadziei? Tancereczką która uparcie wierzyła w powrót swojego ukochanego i nigdy o nim nie zapomniała? Chłopcem, który zgotował Żołnierzykowi problem wydający się sytuacją bez wyjścia? A może matką będącą pośrednią osobą, która przyczyniła się do tak wielkiego szczęścia? Każdej nocy jestem kim innym, ale zawsze nieodwracalnie częścią życia Dzielnego Ołowianego Żołnierzyka. A on zawsze wraca z żalem, złością smutkiem, frustracją, skruchą, radością, pragnieniem szczęścia i wrodzonym fatalizmem.

 

25.05.2012r.

 

Informacje o bublinkowo


Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova