woodstock woodstock i po woodstocku.
bezczelnie kradnę zdjęcie, bo wyobraźcie sobie, że nie wzięłam aparatu pod namiot xd
wróciłam brudna (błoto po kostki pod sceną na eris is my homegirl, ulewa i te sprawy), głodna i zmęczona.
jak wszyscy. ale megazadowolona.
wracam za rok, za kolejny i dalej. FREE HUGSY TEŻ POWRÓCĄ<3
Die for your government bitches!