Jak tak patrzę na niektórych to nie żałuje, że plułam im w jedzenie, właściwie to żałuje, że niektórym nie plułam.
Płaczesz po kimś kto tak naprawdę nie jest tego wart. Jednak z czasem zaczynasz budzić się ze snu i dostrzegać że typ jest skurwielem i tyle. Dowiadujesz się coraz to nowych rzeczy, ktore Cię zniechęcają do tego stopnia że stwierdzasz: "Cholera, dlaczego ja w ogóle chciałam być z kims takim?!" i powiem wam tak: To uczucie jest zajebiste. Żeby do tego dojść trzeba dużo przejść, ale ulga w końcu przychodzi. Jest mi smutno, ale to już nie chodzi o to, to po prostu depresyjne myślenie. Minie jak przyjdzie wiosna.
Jeszcze jedna rzecz ode mnie: też zabrałabym się za Hugh Jackmana gdymy mojego męża zabili dzidą :D