Paweł, Paulina, Kasia, Piotrek, Remek
Jaram się nimi od koncertu w Katowicach i czekam na płytę.
Dobrze, że jest na co czekać bo takie rzezy jeszcze zachęcają mnie do życia.
W ten weekend straciłam wiarę w cokolwiek. Zareagowałam na stres tak jak dawniej, upijając się. Nigdy nie uznawałam tego za dobre rozwiązanie ale znam tylko takie. Wierzyć mi się w to nie chcę przez co nie umiem wylac hejta tak jak bym chciała, ale wierzcie mi że to przyjdzie i zniszczy. Przynajmniej będę szczera :) Pokładam nadzieje w tym tygodniu bo zaczął się dobrze.
Zobaczyłam dzisiaj w pracy coś co pokroiło mi serce na kawałki. Przy lalkach Barbie stała dziewczynka całkowicie pozbawiona włosów, bladziutka. Wpatrywała się w zabawki jak zahipnotyzowana i miała w oczach szczęście. To właśnie kocham w ludziach, że kochają żyć jak ja nie umiem. Narzekam na pierdoły a nie doceniam, że żyje. Zwyczajnie.
Smutne jest to że na wigilii firmowej w każdych życzeniach usłyszałam: Życzę Ci miłości. A chuj z tym. Chciałabym. Kocham, ale to już się nie liczy i nigdy się nie liczyło. Musze nad tym przejść i zająć się pisaniem tej książki o której mówię pod wpływem :p Będzie ociekała hejtami i milionem dobrych pomysłów, o ile wszystko zapamiętam. Wish me luck. Moje życie jest dobre, ale wciąż brakuje jednego elementu układanki...