Moje życie pędzi do przodu jak rozpędzona karuzela. Nie wiem już co się w nim dzieje. Cholera jasna, w ciągu tego roku przeżyłam już chyba wszystko, co czekało mnie w życiu :
-Dziekanka
-Nowotwór
-Leczenie
-Latanie z kwiatka na kwiatek
-Wyjazd Julka ;(
-Powrót do zdrowia
-Poznanie Pawła
-Przeprowadzka
-Zaręczyny
-Ciąża.
Co będzie następne? Pewnie ślub. Matko... Ten rok jest naprawdę intensywny.
Mimo wszystko... Jestem cholernie szczęśliwa. Zostało mi odpłacone całe zło, które mnie prześladowało przez te lata.
Łucjo, Filipie. Kocham, nieważne które z was będzie pierwsze. Już kocham was oboje.