***

Kurde.. a już tak dobrze było. -.- Tylko zawsze musze coś zrobić, o czymś pomyśleć albo nawet.. tylko spojrzeć.. ;/ Cholera. Zawsze musi mi się coś przyśnić. Coś co tak bardzo wpłynie na moją forme psychiczną.

Nawet nie wiecie jak bardzo nic mi się nie chce.. Zrobić prezentację na angielski, nauczyć się na niemiecki , poprawę z historii i geografii.. bo jak wiecie na historii jest tylko teoria(zero liczb, które wchodzą mi do głowy szybciej niż regułki) .. a na geografii jakieś izolinie, na które trzeba patrzeć dokładnie.. bo oczywiście wiadomo co ile są narysowane .. no przecież! -.-

I jest jeszcze ukochana matematyka.. i sprawdziany, które zostaną oddane we wtorek.. One na pewno pomogą mi się podnieść i w końcu będe zadowolna z jakiejkolwiek oceny w tej szkole. I na sto procent nie będe mówiła, że jestem głupia.. bo to przecież matma, a ja jestem na rozszerzonej matmie, więc praktycznie rzecz biorąc powinnam ją ubóstwiać.. lubię liczyć, okej, ale nienawidzę logiki. Ach, no i prace klasowe z fizyki i informatyki! Cudnie. Jeszcze jakaś lekcja,którą wielbię? Tak, biologia.. na której będzie kartkówka cotygodniowa ( nie wiem jak nam się udało pisać ją tylko raz ;p). W poniedziałek będzie kółko ekonomiczne, które przypomni mi , że naprawdę niepotrzebnie zapisałam się na Olimpiadę Wiedzy Ekonomicznej, do której jako źródła są dołączone 22 książki i różne gazety, encyklopedie i wpisy. Mam na przygotowanie 2 tygodnie, a to przecież kupa czasu, prawda? -.-' Ach, jest jeszcze Olimpiada Przedsiębiorczości oraz Konkurs wiedzy o bankach. Oraz projekt:  REKINY RZEDSIĘBIORCZOŚCI. Od wczoraj próbuje ustalic jak ja mam tam kupić jakiekolwiek akcje lub obligacje. Zaczynam się w tym wszystkim gubić. Jeszcze zapomniałam dodać, że od jutra będę miałą treningi 3 razy w tygodniu (poniedziałki, środy i piątki ) , a angielski 2 razy w tygodniu ( wtorki i czwartki) , czyli dla siebie mam jedynie weekendy, które pewnie także będą zawalone.. BO warto byłoby się w końcu wziąć do roboty.. jeśli chce sie dostać na to cholerne SGH w Warszawie. I wiecie, dam radę.. tylko najpierw musze sie ogarnąć, posprzątać w pokoju, znaleźć kogoś kto wybrałby sie ze mną na długi spacer, pomalować paznokcie, zlikwidować GG, mieć telefon na kartę i szybszy internet, schudnąć, zacząć wierzyć w siebie i poprawić stosunki z rodziną i zacząć się KUĆ! O tak.. po tych zmianach na pewno moje życie będzie miało jakiś sens.. tylko , jeżeli myslę o SGH to powinnam zrobić to jak najszybciej.. a z moim lenistwem jest to praktycznie niemożliwe.

To wszystko napisane z powodu braku ochoty do robienia czegokolwiek. Na codzień zapominam bo widzę Wasze usmiechnięte twarze Widzę jak sobie pomagamy, wspieramy się nawzajem i jak wszyscy chcemy być razem, jak łączymy siły. Wtedy moje myśli się zmieniają. Ale czy będzie tak zawsze? No właśnie.. ;/   KONIEC.