a wiecie co denerwuje mnie najbardziej? takie małe chodzące anonimki, na dwóch nóżkach. żyją sobie, leczą swoje kompleksy haterując innych. ale po co wam to? serio, szkoda byłoby mi czasu na takie rzeczy. bo co wy myślicie? powiem tej coś, tamtemu coś i oni się zmienią, bo ja tak chce? cholera, jakie to egoistyczne, nieprawdaż? próbujecie stworzyć swój własny świat? zmienić coś na lepsze? zacznijcie od siebie. i długo to we mnie siedziało. i obserwując te o kant dupy rozbić durne formspringi zastanawiam się kim jesteście. bo kim może być osoba nie mówiąca, kim jest. krytykująca cię i poniżająca. pisząca krytyki na TWOJEJ WŁASNEJ stronie i nie mająca odwagi podejść i porozmawiać. albo chociaż na gg napisać. no proszę was, do czego dążycie? co chcecie osiągnąć? utarło się tak, że oryginalnym być nie można według was. a nieoryginalność krytykujecie. próbowałam znaleźć jakiś złoty środek ale, dziwnym trafem, nic takiego nie ma. i zamiast pytać o coś sensownego to macie jakieś pretensje. długo zajmowało mi pojmowanie tego zjawiska. zakładasz durną stronę, 5 minut i masz jakiś durny komentarz. nie chodzi mi o moje kretyństwo, którezniknęło jakiś czas temu, dawno. biorę pod uwagę wszystko, wszystkich. no ale niestety. najwidoczniej za to, że żyjesz musisz płacić czytaniem o sobie durnych rzeczy. chociaż, nie powiem, uczą asertywności. po jakimś czasie się z tego śmiejesz. czerpanie radości z komentarzy ludzi, którzy wiedzą o tobie więcej niż ty sam - bezcenne. każdy ma swoje poglądy, wiarę w coś co jest lub czego nie ma i come on, get over it.
nie skończyłam. słów zabrakło