gdyby nie ten człowiek i wysłuchiwanie jego pierdolenia, wyznań i rozkmin życiowych to chyba bym wyszła z siebie i stanęła obok.
kaja ma na mnie chujowo-żarty wpływ. odchudzaj się ktoś ze mną, bo nie wydole tutaj z nią i jej ciasteczkami z lidla i skrzynią umarlaka.
ubóstwiam nasz plan lekcji i bycie w 3 klasie. ja pierdole, takiego luzu to ja jeszcze w życiu nie miałam :D
pomijam już fakt, że nauczyciele bardziej się srają z tą maturą niż my. może i racja-koniec opierdalania i czas się wziąć do nauki, no ale kurwa zdamy albo nie. dostaniemy się na studia albo nie. właściwie co to za różnica obecnie, w tym kraju?
chyba już wybrałam temat na prezentację maturalną ale trochę się cykam, że dużo ludzi go wybierze, czego wolałabym uniknąć.
spit it out