Noo siemaa. :) Ajj kolejne wycieczkowe.. Dzisiaj fajny dzień, nie powieem. Do szkoły na 8:50, posiedziałam wcześniej z dziewczynami na pierwszym wuefie, next angielski, chłopaki grali w karty z panią, coo pompa byłaa..:> Później kolejny wuef, pani na jakiejś próbie my sami na skejcie przez całą lekcje, szpookz. Na matmie też już looz, noo nie spodziewałam się.. Później na wosie do carrefourka i do biedronki po kawę. Daaaaleeej, historia i fizyka, y? Oczywiście trzeba było siedzieć,trolololo...  Po 'lekcjach' do domu, chwilka, zadzwoniła Iza, że już są blisko z Zajączkiem, to ja do Gieni, strzałka i pod szkołę. Grzało jak cholera, zapowiadało się, że na sparingu, bo gorąco, nie będzie się dało biegać. Ale oczywiście niee, bo zaczęło po chwili lać, dziewczyny grają, fajnie.. Ślisko było,...nieistotne.. Przegrało się, noo ale tyle dobrze, że to nie przeze mnie.;p W końcu nie mogłam nic zrobić dotykając w całym meczu tylko dwa razy piłki c'nie? XD Noo, ale to nic, wynik nieważny.. Myślę, że tak się stało, bo nigdy nie gramy na całym boisku i nie miałyśmy rozeznania dokąd grać, ach no i jeszcze jedno, ale to już zostawię dla siebie.. W czwartek trening, coś się może zagra, sobota-turniej w Łabuniach, zobaczymy kto pojedzie..| No i koniec roku, to już za dwa dni.. Łat de hel?! :C