Haha.! Pakosz, Robson i Ja.
Wielka Trójca z IA!
Bo jesteśmy przezajebiści :D
Wiedziałem, że w ostatni dzień szkoły coś się stanie :D
I się stało :D
Nie ma to jak zapindalać na JEDNYM głupim rowerku we TRZECH wzdłuż i wszerz szkolnej :D
Ja na tyle, Pakosz na siodełku a Robson na rułce xD
Na następnej przerwie znów, ale tym razem wydarzył się mały wypadek i rama z koła
się skrzywiła. A rower nie nasz (Klocka).
No i poszedł do wychowawczyni, wyprowadziła nas na dwór zeby obejrzeć ten rower :D
I jutro godzina przed zakończeniem będziemy się bawić w mechaników i zmieniać ramę ;]
W GARNITURACH! :D
Jeszcze L. gada : "Rodzice będą naprawiać." A co mają do tego rodzice? To sprawa między uczniowska.
A nie RODZINNA. Żal.
Ale i tak było przewyczepiście ;D
Albo na poloku siedzenie całą godzinę pod oknem/stołem/kaloryferm/kwiatkiem (foto.)
Ech. Mimo tej sprawy z rowerem czuję się zajebiście - dawno nie zrobiłem czegoś "szalonego" :P
Wszystkie lekcje wolne (całe szczęście) i jeszcze z dwóch ostatnich zwolnieni ;)
Ale jutro przesrane :D Balladynę wystawiamy i żegnamy panie odchodzące na emeryturę.
No i naprawiamy rower... Robson powiedział, że ma ramę więc liczymy na niego. Bo jak nie to będzie
niezły przypał.
Ale kij w krziż, w dupie to mam ^^ Dawno nie miałem takiego humorku.
Jeszcze będą dwa zdjęcia z serii "Trójcy" ;P
Haha.
Pozdro dla kumpli ;-)
Peace!
p.S zmieniłem nicka :O Wreszcie można... ;]