Czas ostatnich już nocy schyłku lata.
Wiem, że od lat nie mieliśmy o czym porozmawiać...
Nie wiem, czy znasz burzące się dzieło swojej woli.
Bardzo bym chciał powoli o wszystkim Ci przypomnieć...
Na pewno kształty, barwy, dźwięk i smak,
Na pewno zapach czerwcowego dnia,
Na pewno zarys ogólnego tła.
To dobry pomysł...
Na pewno wiara, że istnieje świat,
Na pewno wieczny i że nawet Ja,
Jeżeli zechcę mogę trafić tam.
To dobry pomysł...
pieprzone kółko teatralne.
koniec mojej kariery jako aktor.
ile już opuściłem wspólnych wypadów?
Dwa? Trzy?
Na jutrzejszej wycieczce miałem być z kumplami, Robsonem, Pakoszem, Martyną...
I GÓWNO!
Nie wiem, po chooja wafla ma być próba?
Bo są skrócone role?
Heloo, ja mam ostatnie linijki wycięte - co to, Mamy Cię?
I jakiś tekst na pożegnianie pań odchodzących na emeryturę.
Mogę czytać z kartki.
WIĘC O CO CHODZI?!
Nie.
Mam tego dość.
Szukajcie sobie innego frajera do zawalania jednych z najlepszych momentów
jakie spotkały mnie w tej szkole.
Zapomnijcie o Sikorskim, o strażniku miejskim i o Pustelniku.
It's over.
Nie dość mam problemów na głowie? Nie dość nauki i innych zajęć?
Jakby tak dodać kilka przedstawień więcej na rok,
to nawet DLA SIEBIE czasu wgl nie znajdę.
Dobra - rozumiem, że wszystkiego mieć nie można. Ale ta próba to fucking bullshit i wgl.
Chłopaka z dobrą dykcją i grą aktorską na poziomie "w miarę" jeszcze znajdziecie.
Ale o Mateuszu Igielskim - zapomnijcie.
bez odbioru.