Zaklęłaś uśmiechem,
Oczy Twe uwięziły mnie,
Twe słowa były mi światłem,
A ja byłem Twoim,
Przez chwilę żyłem snem.
Oddaliśmy się mu,
Lecz ja
Pozostanę zgniły w środku.
Oddaliśmy sobie nawzajem
Swoje najskrytsze marzenia.
Przez łzy mnie żegnasz,
Lecz ja nie chce widzieć
Już nigdy Twoich łez,
Nie chcę patrzeć jak odchodzisz.
Nie mów, że to był
Zmarnowany czas,
Czas uniesień,
Czas nadzieji.
I pragnę być Ci nadzieją,
Pragnę być kimś, kto
Sprawia że chcesz żyć,
Lecz tylko pogrążam Cię
W ciemności.
Spójrz mi w oczy i spróbuj
Powiedzieć że zmarnowałaś czas.
Krztuszę się prawdą,
Duszę rzeczywistością.
Wypełniłaś mnie na nowo,
A ja ofiarowałem Ci ból.
Chciałbym dać Ci wszystko,
"z warg spływa
kropla krwi
i gdzie Twój język
który by koił ból
wynikły z przegryzionego
słowa kocham: