`. jesteś moim powietrzem.
Saan robiła, dziękuję.;*
Z lekka dawno to było .;d
A tymczasem Mała siedzi z gorącym białym barszczem. Mmm ten zapach świąt.;)
Tak tak.;) A jak tradycja u mnie mówi,na święta zawsze chora być musze, no a jak.
No więc towarzystwem na dzisiejszy wieczór jest dla mnie:
gripex i te cholerne chusteczki, które nawet na krok mnie nie opuszcząją.
Ah i jeszcze ta tak strasznie przeze mnie uwielbiana temperatura, od której szklą się oczy.
Idąc w takim stanie chodnikiem ludzie gapią się jakbym ryczała.
Po prostu nie nawidze wszystkich gryp, angin i całej reszty. uszz.
Ymmm...nawet nie wiem czy jutro zawitam na szkolnym korytarzu.
Tymczasem spadam dalej edukować się z chemi. -.-
Ekhem...no to miłego wieczoru.