czyli: dzieci upośledzone umysłowo, a brodnicka młodzież.
Małpy, koczkodany, leniwe brzydale i dupki. Pokrzywdzone przez los, potrącone, z widocznym defektem mózgu i żyjące tylko przez 3 dni w tygodniu. Łikend. I to jaki! Zaczynający się dniem dziecka! O BOOOSHEEEEEE! Słit. Jak najbardziej. Bo wszyscy jesteśmy dziećmi i bądźmy nimi jak najdłuzej. I tego też Wam życzę w spóźnionych życzeniach Dzieciaki! Dzień dziecka każdy spędził wyjątkowo. Paula, Ross i Mika zrobiły sobie less party z koleżanką Finlandią(?). I chyba spotkanie było bardzo udane. Ale o szczegóły to proszę do tych właśnie koleżanek, o ile Wam je zdradzą, w co nie do końca wierzę. Więc obejmijmy to tajemnicą. Hyhy. Inna część spędziła ten wieczór miło na umiłowanych Salonach, gdzie to były również koleżanki z sbniacollective za co dzię-ku-je-my! Asi ogólnie ciągle urywa się film, a Marta chce być rzeźnikiem (z praktykami w masarni karbowo) i kupuje stringi w Kauflandzie. Jeszcze kocha Adę, a Ada kocha jom (Wszystkiego najlepszego!). Byli też Maćki, co też było fajne. Olgumiła tego wieczoru była szczęśliwa i wszystkich kochała, a nawet z tego szczęścia chciała oddać się pracy społecznej i posprzatać po imprezie. Madzia i inni zachowywali się poprawnie. Ada tylko poszła siku i pogryzły ją komary, bo miało być ekstremalnie w pokrzywach. Niestety za słabo machała. Ale Klaudia nasza za to nie należy do tych poprawnych, gdyż poszła siku i z tej wyprawy mogłaby nie wrócić. Wpadła nam do rzeki. Nie wiem drogi jej się pomyliły, goniła motylki, zamyśliła się, szła na skróty... Nie wiem. Fakt jest taki, że swym nieszczęściem jakby nie było rozbawiła parę osób do łez. Sobota jak to sobota. Wiadomo. Teraz ogólnie planujemy wyjazd do Górzna oraz do Świedziebni, do Artemy i na festyn rodzinny.
A na zdjęciu Ada w Jajkowie. Zauważcie, ze coraz więcej zwiedzamy i poznajemy okolice naszego pięknego miasta. Lokalne patriotki. Zdjęcie nadaje sie do Plejboja jak najbardziej, nie jeden rolnik by poleciał [na ciągnik]. Za użyczone tło dziękujemy dziadkowi Klaudii. A jej dziadek ma oczko, w którym topią się ludzie, ma robotników, duży dom i fajne podwórko, a wszystko w malowniczej okolicy, niedaleko domu naszej byłej pani od włefu.
Autor