Otóż w między czasie, jak notałek nie było to się nawet dużo działo. Po urodzinach Kaśki, jakże udanych i wesołych. {Gdyby ktoś kiedykolwiek spotkał patrcyję, niech jej przekaże, że zawsze może do nas wrócić, bo my będziemy kochać ją mimo wszystko, szczególnie Kasia. Nawet taką upośledzoną z odbytem na przedzie.} Potem byli urodziny Olgi i Pauli. I również było ciekawie. A wczoraj urodziny Paris i Dari, i też było super. Ja nie wiem, że w tym Texasie im się nie znudzi. Przychodzi banda takich debili i co tydzień śpiewają 'sto lat'. Idiotyzm. Oprócz ciągłych urodzinowych imprez są też inne rozrywki. Na przykład taka Rosina z taką Miką pojechały sobie do Warszawy, latały tam, robiły nam wstydu. Się obkupiły i teraz szpanują. Był także dzień wiosny, z którego zdjęcia będą później. Rosina grała blondynkę, Klaudia, Ada i Olga zaś przebrały się za trzy księżniczki, tudzież wróżki i wzbudzały pewne zainteresowanie wśród ludzi normalnych. Były to wróżki -patronki, homoseksualistów, wieśniaków i dziewic oraz nieżądnic. (Jak się właściwie pisze nieżądnic?) Tego dnia żondziło też hasło wiosenne, jakże wspaniałe i wymyślone przez przedstawicielki pierwszej dy, a zarazem członkinie bm: "(...) wiosną możesz zrobić kupę i dać komuś dupę.". Jeeeeeaaaah i zaraz czuje się wiosnę. Szkoda tylko, że prowadząca nie miała odwagi przeczytać hasła na głos. Ale dziewczyny! Nie wstydźcie się swojej ambitnej twórczości. I co tu dużo pisać, dzieje się tu wiele, czasem jest źle, a czasem jeszcze gorzej, ale damy radę i przeżyjemy. Byle do przodu.
Na zdjęciu macie koleżanki w Pacyfie.
Autor