baranek...

Minął już tydzień od cudownego Śląska, który inspiruje i choć nie ma mięsa i cytryny jest cudowny!

Sylwester był piękny: Amfetaminowa, Izku, Hipek, Klaudia, Evay, Ania, ta dobra i ta obciachowa muzyka, Zacisze, cudowna kuchnia i zimna łazienka, gorąca lub lodowata woda, dużo alkoholu i w nas i na dywanie/podłodze, rodzinne obiadki, rodzinne zapitki, ogórki kiszone, drinki, Kagor z colą lub bez, Djarumy, "Pogoda na jutro", odwiedził nas House i Lenard, "Dlaczego ja" też było.. .tak w nocy, dramatycznie, mało snu, masaż, pani ze sztucznym biustem, śmiechy Izy przy zdjęciach, "Love is dangerous" główną piosenką wyjazdu, telefony do Szklanego, sto lat milion razy, Miły młody człowiek też... no!, netbook, facebook, telefony z Sofą i z Martyną, skoki, podniety Morgim (bo to ten od Martyny!), dziwne komentarze, dziwne wiadomości, NEWS roku!, kolorowe rajstopy, gorset, kardigan, dysputy na temat: a co by było gdyby był Dominik?, uciszanie, dziwni sąsiedzi w innych pokojach, krokiety o 4 rano, choinka, wigilia, prezenty, "wesołych świat", "Na wspólnej", on wygląda jak Krystian!, niedoszły wyjazd do Mysłowic, Beata w tv, poetyka i Trojaczki, my korzystamy z Kulawika, zdjęcia uśmiechu Molko śpiewającego Five Years, zimne ognie, "w górę ręce!", Ostrovsky, dworzec z panią jak z tvn, w drodze powrtonej zniżka 51%!, brak turli turli, niektórzy trzymają ciuchy w szafkach kuchennych, rozmowy przeprowadzkowe i smsy też, wiadomości do Wiktorii, "wg Freuda chyba jestem lesbijką", niespełnione horoskopy, czerwone paznokcie dody, gazetkowe ploty, Jude Law i Chyra, to De Niro? <3, słodycze, świeczki, świecące cosie, Jared w tv, wiedeńskie słodycze, klub Zamiana, ambitna poezja, "dlaczego baranek a nie owieczka?" i wiele, wiele więcej!

A później? Powrót do rzeczywistości...
Szykuje się koło za kołem, omatkozkimjastudiuję?, brak HLP, brak miły, powód mniej miły, HLP-owo-opracowaniowa dead line się przesuwa, loża szyderców działa, ale miło na studiach, miło!

Jest milion pięknych koncertów, ja nie mam pieniędzy na ten milion... Uh uh uh!