Nadchodzi czas, w którym trzeba będzie się pożegnać ze starą rutyną i przyzwyczaić się do nowej. Jakby nie patrzeć, zaczynamy za chwilę nowy rozdział w życiu, ale, mimo że brzmi to tak patetycznie, to pewnie i tak w nas się nic nie zmieni. Nadal będziemy popełniać te same błędy, te o których za każdym razem mówimy, że to już po raz ostatni. I nadal będziemy naiwnie ufać swojemu przeznaczeniu, w które ślepo wierzymy - bo tak łatwiej. Będą nami targać te same emocje, tak samo złe jak i te dobre. Będziemy jednych ludzi poznawać, innych zapominać. Będziemy walczyć ze słabościami lub się im poddawać, podnosić się i znów upadać. Będziemy się starali żyć z dnia na dzień, jednocześnie odbierając sobie spokój chwili, w której trwamy, martwiąc się o jutro i rozpamiętując wczoraj. Będziemy łamać obietnice dane samym sobie i innym i próbować naprawiać to ulotnymi słowami. Będziemy gubić się w echu własnych myśli i w natłoku zdarzeń, będziemy zbaczać ze ścieżek, które miałyby nas zaprowadzić do naszych celów i spadać jak głaz syzyfowy z góry naszych marzeń. I często poddamy się na krok od zrealizowania, tego, czego pragniemy. I czysta radość będzie przeplatała się z bólem, od którego zawsze musimy być silniejsi. I niby wszystko się zmieni i wszystko zostanie takie same. My zostaniemy tacy sami.
Powodzenia.