Ten pasikonik nie miał szczęścia trzynastego.
Szczęście za to dopisało okrutnemu tygrzykowi.
Taki obfity kąsek na śniadanie
A ja jak się pasę na łące to też można mnie nazwać Pasikonikiem ?
I też jestem smakowitym (i obfitym niewątpliwie) kąskiem dla tygrzyka?
Wyśmiał mnie Bej.
Powiedział,że owszem jestem bardzo smakowitym kąskiem ale dla tygrysa,
który tygrzyka przypomina jedynie kolorem i deseniem futerka na grzbiecie.
Brrr ... oby tylko nie przyśnił mi się tygrzyk wielkości tygrysa