I nagle zrobiło się cicho. Aerosmith się skończyło. Nagle przestał plumkać irytujący dźwięk przychodzącej wiadomości na fejsie. Siedziałam w pokoju oparta o dwie poduszki z lalptopem na kolanach. Siedziałam i nie wiedziałam, co zrobić.
Są takie momenty, kiedy moja garda opada. Kiedy nie umiem się bronić przed tym, co znajduje się na zewnątrz. Zaczynam odczuwać wszystko o wiele bardziej, jakby każde najmniejsze draśnięcie miało zostawić po sobie ślad na długo.
To ja tu jestem wiedźmą. To moje przeczucia się sprawdzają. I właśnie jedno się sprawdza.
Uśmiechnij się. Plecy prosto, broda wyżej. Mrugasz oczami, powoli przesuwając wzrok po wszystkim wokół. Opanowanie.
Widocznie jeszcze nie teraz. Widocznie nadal nie teraz.
Ale mama mówi, że wszystko będzie dobrze.
Mama jest lepszą wiedźmą, niż ja.
To idę się szkolić - powróżę z fusów. Ale nie zrobię laleczki voo-doo.