marna wegetacja część czternasta
po prostu słucham
i myślę, że właśnie to
daje mi siłę by dotrwać do wieczora
i tak co dzien
i nie wiem
czemu wciskam enter
tworząc coś na kształt niedorobionego
białego wiersza
ludzie?
nie lubię
brzydzę się
nienawidzę
nie ufam
ale po cichu w nich wierzę
... i parzę się ciągle
to nic
dziękuję Stworzycielowi
i nic więcej
jestem agnostykiem
w tym roku bierzmowanym
nieśmiesznie
martwi mnie
że ludzie dziś nie potrafią rozmawiać
to tylko pieprzenie trzy po trzy
ignorowanie rozmówcy
to smutne
nocą przy uchylonym oknie
nie słyszę już szczekania
i boli mnie jego brak
i płaczę, chociaż nie zwracałam
przedtem na niego uwagi
ale nie ma go już, choć był
od początku
nie słyszę szczekania...
gdyby nie playlisty pewnie nie wytrzymałabym
"i'm scared to get close and i hate being alone
i long for that feeling to not feel at all
but the higher i get the lower i'll sink
i can't drown my demons, they know how to swim"
"mimo, że zgubiłem się
mimo, że zabrnąłem w mrok
wymieszałem z błotem krew
ocaleję mimo to
trzeba uprzytomnić sobie, że
nawet kiedy wszystko straci sens
znajdziesz przestrzeń, gdzie
wielka wiara tłumi lęk"
niebieskie słonie lewitują pośród drzew...