Dziś opowiem Wam bajkę o pseudo kochanym potomku.
Wcale nie tak dawno temu żyli sobie ludzie, którzy pod względem prawnym traktowani byli jako rodzina. Prawni opiekunowie kolejno rodzaju męskiego i żeńskiego "dorobili" się kilku potomków. Akcja opowieści toczy się, kiedy żadne z nich nie można było nazwać juz nieletnimi. Byli pelnoletnimi pełnoprawnymi obywatelami, którzy pracowali i płacili podatki. Natomiast ćwierć ze wspomnianego potomstwa nje mogła poszczycić się mianem w pełni wychowane go dziecka. Czegoś zabrało. czasu, miłości, czułości, chęci? pieniędzy. .. czegoś. Zatem ta jedna czwarta młodszych przedstawicieli tej grupy społecznej. oczekiwała od biologicznego ojca czegoś więcej. Niestety -nie doczekała się. I nigdy się nie doczeka.
Prawniczy bełkot meczy mnie tak bardzo, że zastanawiam się co ja tu robię.
Mam nadzieje, ze bajka się podobała. To jedna z tych na lepszy sen, na dobranoc.
Śpijcie dobrze.