Wiecie co? Mam tego wszystkiego serdecznie dość! Po prostu wszystkiego, a w szczególności mojego pojebanego życia.!
Czasami wszystko układa się tak jak w bajce, a po paru dniach wszystko się jebie. Każdy mówi: jesteś młoda, silna, dasz sobie w życiu radę, ale większość z tych osób mówi to po prosto "o tak", powiedziałem, niech się odczepi. Inni mówią tak, bo nie wiedzą jak to jest, gdyż nigdy nie byli w takich sytuacjach jak ja. No i nieliczni, czyli prawdziwi przyjaciele mówią tak, bo nie chcą żebym zmarnowała sobie życie.
A co do wczorajszego wieczoru, to wiedziałam że tak będzie. Uwierz mi że ja już przestałam wierzyć w coś, co ludzie nazywają "miłością". Mam tylko nadzieję, że nie zadręczasz się wyrzutami sumienia. Chyba najlepiej będzie jeżeli zapomnisz wczorajszy incydent. Tak jak powiedziałeś :" to nie było nic szczególnego, a poza tym i tak wiesz, że nie masz szans, za bardzo ją kocham". Jedyne co mogę powiedzieć to - witam na etapie znienawidzonej przyjaźni damsko-męskiej.