"Tak. Przyznaję się, że nie zawsze wszystko idzie mi tak, jak powinno. Czasem liczę wstecz (czasem się pomylę), a czasem co dwa, lub nawet trzy. No więc we wtorkowe, ciepłe popołudnie zacząłem liczyć: 2, 4, 5. Tak, 5. Wspomnienie Konrada, jedynaka, którego ojciec miał niebieskie sandały, wąsa i syna sezonowego masochistę przyprawiło mnie o uśmiech. Zdarza się czasem lepszy, czasem gorszy dzień. Nieważne. Jedziemy dalej." (Walter's Back)