Odwróciłam się, ale było zbyt wiele czarnych punktów, które mogłyby okazać się nim.
- Koty łączą ręce ludzi.
Ból ze spokojnego uśmiechu którym przyozdobiono kilka słów, przerodził kości moich nóg w niestabilność. Obca. Obca osoba za czyjąś zgodą wchodzi bez pukania w mój azyl, w mój spokój, w moją ostoję, w mój drewniany dom. Zagarnia bez pytania tamte ręce, pustoszy serce, wbija nóż w drewniany stół i wychodzi. Potem nieudolnie wraca. Nieważne. Niewystajczają/co/ce/ca? Lekceważenie. Prysznic i pierniki. Gdy będe ptakiem, polecę do Birmy.