Nie będę już wracać do przeszłości. Do związków, do miłosci wiekszych czy mniejszych, do przyjaźni, do MĘŻCZYZN "życia" i do tego wsyztskiego innego. Bynajmniej nie dzisiaj.
Dzisiaj chce się skupić na DZISIAJ. To już 8 lat. Wszystkiego najlepszego. Jak zwykle mi smutno i jak zwykle tęsknie. Jak zwykle czuję, że nie wykorzystałam czegoś do końca. Czemu nigdy teg onie robię? Już tyle razy przyrzekałam sobie robić inaczej, czuć inaczej, postępować inaczej . A jednak ten niedosyt został. I żre wsyztsko. Duszę, serce. WSZYSTKO. Kto by pomyślał, że wsyztsko się tak pokomplikuje? A co jeśli wyjechałabym daleko stąd? Może to by byl jakiś pomysł? Jakiś? Ale jaki? Tyle konsekwencji....
Wciąż mam w głowie to wszystko. To siedzi tak głęboko i tak wszędzie, że nie umiem żyć inaczej.
Ps. Spełnienia marzeń.