No i się zaczęło. Świetny rok szkolny.
I moje cholerne rozszerzenie z przedmiotów. Dam radę. Lubię to przecież.
Łzy dzisiejszego wieczoru szorują mi policzki do krwi. Oczy szczypią.
W ręku ołówek, zarysowane kartki, brudna twarz, czarne smoliste krechy i wiadomość od Ciebie.
Teraz codzienny dystans się zacznie, bo przecież na taką bliskość możesz sobie pozwolić tylko wtedy jak nie ma nikogo oprócz nas.
Dlaczego tak jest? Dlaczego jest tak skomplikowanie?
Nie może być tak łatwo? Jeżeli już tyle się stało... Dlaczegonie możemy być razem.
Nie rozumiem... Nie rozumiem.
Ten dystans mnie wykańcza. Psychicznie.
Nie rozumiem...