Swieta, swieta i po swietach :)
Julo i Gabrys sie pochorowali, pierwszy dzien swiat spedzilismy na pogotowiu :(
Po pieci godzinach czekania dostalismy az krople do nosa :/
Po ktorych oczywiscie sie nie polepszylo a bylo coraz gorzej.
Chlopaki od srody na antybiotuku, inhalacjach itp
Julowi dopiero dzisiaj zaczelo sie poprawiac.
W sobote jedziemy do Polski na tydzien, wkoncu zobacze mojego sledzika :D
A teraz znowu Nowy Rok nowe plany oby byl lepszy niz poprzedni.
Przede wszystkim zdrowy i spokojny.
Szczesliwego Nowego Roku Wam zycze :*