Nie piszę do Ciebie mailem.
To za łatwe, nacisnąć i skasować.
Przypadkowo zmazać albo włożyć między inne pliki.
Wysyłam ręcznie napisany list.
Z każdym drgnieniem liter, sejsmiczny zapach moich uczuć.
Wyjmiesz z koperty kartkę poplamioną wzruszeniem i nieudolnością
(tusz zostawia ślady).
Papier będzie cicho szeleścił jak rozkładane prześcieradło.
Łamał się w zagięciach i prostował wygładzony twoją cierpliwą i mocną ręką.
Biały, połyskujący w odcieniu skóry, gdy kochamy się po ciemku.
Możesz czytać go miłosnym brajlem,
zamykając oczy i przesuwając palcem po dotykanych przeze mnie zagięciach.