Dzisaj jest ten zły dzień, że jakby nie było to i tak jest najgorszy, bo wtorek. No dobra może poza jutrzejszym powrotem do domu o 18...
Chce mi się koncertu, chce mi się Ciebie i zostawić to wszystko tak jak leży na tym biurku, te wszystkie matury, karty, zeszyty i wyjechać... Jak najdalej, poza Olsztyn, byle u Twojego boku...
"It's a quarter after one, I'm all alone and I need you now" czyli piosenka dzisiejszego tripa.