photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 LUTEGO 2011

Happy Valentines day..

True Luv Story

 

 

Part One

 

Bezsenna noc zmusza mnie do pisania.. Za duzo uczuc; za duzo mysli w mojej glowie, ktore musze gdzies z siebie wydalic- pozbyc sie ich, zeby faktycznie moc zaczac od nowa.. Nie wiem czemu mnie to tak dotknelo, przeciez nie jestem lepszy od niej- to ja pierwszy zdradzilem.. Zrobilem to, swiadomy wszelkich konsekwencji jakie mogly nastapic.. Niedlugo potem ona zrobila to samo- nie zeby zrobic mi na zlosc, w koncu nie mogla wiedziec.. Tak samo jak ja dala sie poniesc emocjom zmieszanym z alkoholem.. Rownie swiadoma.. Tej samej nocy oboje oklamalismy sie po raz pierwszy, mowiac ze 'prawie do tego dopuscilismy'.. Wtedy doskonale wiedziala, ze jest gorsza ode mnie- bo uwierzyla w to, ze ja 'tylko probowalem', a sama posunela sie o krok dalej.. I tak robila wszystko, zebym to ja czul sie winny ( to boli) i udalo jej sie to, bo wierzylem, ze ona potrafila sie powstrzymac, a ja nie.. Potrafila byc na mnie wsciekla, mimo swiadomosci, ze sama zrobila cos gorszego.. Wiedzialem, ze musze zerwac kontakt z tamta dziewczyna, bo inaczej bedzie nam ciezko.. Robilem wszystko, zeby odzyskac jej zaufanie, a ona caly czas udawala 'ta dobra'.. Ciagle bylem swiadomy tego, ze nadal ja oszukuje, nie watpiac w jej niewinnosc, bo 'przeciez nie bylaby tak zla na mnie, gdyby sama zdradzila'.. Nie bylismy w stanie powiedziec sobie prawdy, chociaz moze wtedy jeszcze byloby latwiej.. Czy fakt, ze probowalem naprawic swoj blad czyni mnie lepszym? Na prawde zalowalem tego, co sie stalo.. Zalowalem tego, ze zaryzykowalem nasz zwiazek, ze w jakims stopniu ja zranilem i przede wszystkim, ze caly czas musialem ja oklamywac.. Bylem szczesliwy, gdy widzialem, ze odzyskalem czesc jej zaufania.. Wydaje mi sie, ze ona w tym czasie zabrnela juz tak daleko w swym klamstwie, ze przygluszyla wyrzuty sumienia- jezeli w ogole je miala.. I przez to czuje sie bardziej oszukany, niz oszukalem ja- bo ja musialem odgrywac role zlego chlopaka i pokutowac za swoje czyny, a w rzeczywistosci bylismy tak samo chujowymi partnerami..

 

 

Part Two

 

Najpierw zapytala, czy moze wziac ze soba chlopaka, z ktorym 'prawie mnie zdradzila', na urodziny kolezanki.. Wkurwilem sie.. Co to w ogole za pytanie?!.. Do cholery niech zacznie myslec o mnie i o moich uczuciach, przeciez sama by sie ostro wkurwila, gdybym wyskoczyl z czyms takim.. Obiecala, ze go nie wezmie.. Kilka dni przed impreza poinformowala mnie, ze on tez tam bedzie.. Wtedy nawet nie smialem posadzac jej o to, ze to ona go zaprosila, ale teraz nie jestem teg pewien, czy tak nie bylo.. Juz wiem, ze piszac ze mna przed impreza szykowala sie dla niego- juz raz mnie z nim zdradzila i wiedziala, ze dzis zrobi to ponownie.. Kolezanki juz przed impreza byly ustawione na 'wyciszony'.. Oklamywala mnie coraz bardziej.. Slowa, z ktorych kilka dni temu tak sie cieszylem, dzisiaj juz nie maja dla mnie takiego znaczenia.. Bo w koncu okazalo sie, ze wcale nie jest tak, jak probowala mi wmowic, ze jest..

 

 

Part Three

 

Wiadomo, ze po imprezie nalezy zdac relacje.. Od razu zaczela mi opowiadac, co i jak- kogo spotkala, kto ja podrywal, jak reagowala.. Stek bzdur, ktory wciskala mi, bojac sie przyznac do tego, co zrobila.. Uwierzylem jej i jestem pewien, ze gdyby sie nie wydalo wierzylbym w kazde jej slowo i zachwycal sie tym jaka jest madra, a ona dalej brnelaby w to gowno.. Az ciezko mi uwierzyc, ze osoba, ktora tak kocham potrafila mnie az tak oklamywac ( to boli), ale tak to bywa w tych milosnych historiach.. To, ze nie liczy sie z moimi uczuciami dawala mi ostatnio wielokrotnie odczuc, a teraz wiem, ze nie bylo to spowodowane tylko jej humorem.. A wiec opowiedziala mi bajke z wczorajszego wieczora, ktora ja grzecznie wysluchalem i poszedlem spac.. Napisalem do jej kolezanki, zeby zapytac o wrazenia z wczorajszej imprezy.. Gdy zapytala czy gadalem, ze swoja dziewczyna, domyslilem sie, ze cos jest nie tak.. Zapytalem sie czy jest cos, o czym powinna mi powiedziec.. kolezanka odpisala, ze nic nie wie.. I wszystko jasne.. Na pierwsze zdanie 'Nie wiem jak mam z Toba gadac' odpowiedziala znakiem zapytania, na drugie 'Oklamalas mnie' juz tylko dostalem emota ';]'.. I w tym momencie jeszcze czulem spokoj.. Juz wiedzialem o co chodzi.. Wiedzialem, ze mnie zdradzila.. Nie wiedzialem tylko z kim dokladnie.. I tu niespodzianka: z dwoma.. Zaczalem sie zastanawiac, co z jej glowa jest nie tak.. Komu okazuje najmniej szacunku: mnie- bo jestem jej chlopakiem i lizala sie z dwoma innymi kolesiami jednego wieczoru; typowi, z ktorym lizala sie najpierw, bo to by oznaczalo, ze wolala go wymienic; typowi, z ktorym lizala sie potem, bo najwidoczniej nie jest wystarczajaco zajebisty, zeby zerwac ze mna od razu i zaczac cos z nim; czy w koncu samej sobie, bo jest latwa i koles, z ktorym juz raz mnie zdradzila moze ja miec, za kazdym razem kiedy sie spotkaja, mimo tego ze ma chlopaka, a drugi koles tez mogl sobie przy okazji skorzystac.. I tu zaczyna sie problem: Co dalej?.. Jest glupia, nie liczy sie ze mna, oszukanie mnie to dla niej nie problem, nie potrafi sie kontrolowac, nie wie czego chce i nadal nie szanuje samej siebie.. W naszej pierwszej rozmowie powiedziala, ze jest calkiem inna niz jej siostra- nie oklamala mnie.. Przede wszystkim zawiodlem sie na niej, bo pokazala, ze nie jest taka, za jaka ja uwazalem.. W jakis sposob utracila tez swoja slodkosc: Jeszcze kilka dni temu patrzac na jej zdjecie usmiechalem sie- tak po prostu; teraz patrzac na jej zdjecie wydaje mi sie, ze jej usmiech, wczesniej tak slodki, jest strasznie szyderczy.. To wszystko boli.. Wybor, co dalej z nam pozostawilem jej, bo w koncu jezeli potrafi podjac decyzje o rozjebaniu zwiazku- powinna tez zadecydowac, czy ten zwiazek ma sens.. Powiedziala, ze nie wie, czy ja chce z nia dalej byc.. Chce.. pewnie, ze chce.. Inaczej wszystko, co mowilem byloby takim samym klamstwem, jak to co ona mowila..A wiec chce.. Ale pod warunkiem, ze bedzie moja dziewczyna, a nie kazdego kto tylko sie do niej przyblizy i spojrzy jej w oczy.. Chce, zeby sie dzecydowala, do czego dazy i co chce osiagnac i potrafila sama podejmowac decyzje.. Chce, zeby mnie szanowala, a przede wszystkim, zeby szanowala sama siebie.. Potrafie jej to wszystko wybaczyc, ale nie mam do tego prawa, skoro sam jestem niewiele lepszy.. Stwierdzilem, ze to jedyny moment, kiedy moge jej powiedziec o tym, ze tez ja zdradzilem.. Powiedziala, ze ma dosc takiego zwiazku, w ktorym oboje sie oklamujemy i w ktorym, jak zrobi cos nie tak, to dowiaduje sie, ze ja zrobilem to przed nia.. Tez uwazam, ze taki zwiazek nie ma sensu.. Dlatego, albo mozemy zerwac, albo zaczac wszystko od poczatku..

 

 

Part Four

 

Wybralismy ta druga opcje i wierze, ze nam sie uda.. Ale mam nadzieje, ze ona zdaje sobie sprawe z tego, ze tym razem nie tylko ja musze odzyskac zaufanie..

Komentarze

woonderment no ja mam nadzieje, ze Wam sie ulozy ;)
14/02/2011 15:01:46
greatmindsthinkalike Amen.
14/02/2011 14:43:53
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika boyindacorner.