Młyn Kołaczew, nieopodal stawu Sen Nocy Letniej w Dolinie Wiercicy. Myślę,że Krasiński w znacznej mierze swoje literackie natchnienie czerpał z miejsc z którymi na co dzień obcował.
Mikroklimat dodatkowo potęgował,że czas tu wolniej płynie,nawet jeżeli tuż obok wypływają gwałtownie źródła zwane m.in Wodogrzmoty.
W ostatni dzień lata mam za sobą 79,6 km jazdy rowerem po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Ode mnie z zachodniej Częstochowy na Jurę jest w zasadzie dość daleko,więc taki wypad na wschód od miasta jest wypadem godnym wielkiego wyczynu ciała i ducha,bo były chwile zwątpienia we własne możliwości,czy dojadę do końca tej wycieczki.
Jest to już "przedmurze" gór.
Wszystko co na południowy-wschód od Częstochowy poprzez Olsztyn, Zawiercie, Olkusz, Kraków to wzniesienia i górki na drodze,gdzie jadąc ogromną prędkością,człowiek się zaczyna zastanawiać czy nie odpadnie mu kierownica bądź koło od roweru.
Dalej na południe to już Zakopianka i Tatry.
Jestem przyzwyczajony do jazdy po równinach bliżej mi do Olesna,Opolszczyzny,gdzie często robię dziennie rowerem 40,50 km.
Jurę mam tak blisko a jednocześnie tak daleko,zatem w ostatnim dniu lata przełamałem pewną barierę :)