POETKI.
od lewej : EMCIK PLEMCIK, KURZA SUSZA i PETUNIA <3
zgrane trio , nie ma co! :D
apropos ! hahahahaha Kraków ! :*
co za udany wypad, do teraz nie mogę z naszych codziennych WIECZORKÓW !
+ uwielbiam siostrę Róży :D
ahahhahahaha , balkon -> ubieranie butów -> skarpety Wery -> BUTY RÓŻY ahhahahahahahahaha
chyba nigdy nie zapomnę tego widoku , ach te cudeńka , rozmiar 4564747 i te skarpety z wełny <3
całkiem dobre wstawanie , obżeranie się z rana i potem obiad i kolacja do tego.
wiecznie napchane świnioki :D ale nie powiem, bardzo było mi z tego powodu miło ; >
zwłaszcza 40 minut ćwiczeń z Ewcią !
kreatywne zwiedzanie i te komentarze z których sama się śmiałam :D
to chyba przy Was czuję się tak pewnie, że gadam takie bzdury , conajmniej żenada ! :*
tyle przygód, dworzec , zjazd po ruchomych schodach , a po chwili informacja , że mam wracać z TĄ WALIZĄ,
oczywiście musiałam iśc pod prąd , bo jakże inaczej ! adrenalina nie ma co, do teraz serce mi wali jak o tym myślę ;C
hahahaha codziennie przemoczone buty, PRZEJŚCIE PRZEZ MOUNT EVEREST ! hahahahahha czyli góra śniegu+ lód.
fajnie było też popatrzeć na bydle w sklepach , które rzuciło się na przecene z 50 na 45 zł :D
lub łyżwy i TE WYŚMIENITE A NAWET ZNAKOMITE piruety Emilii, ta dziewczyna to ma talent !
pełen chillout & relax przez 5 dni, tego mi trzeba było ! ; )
wszytsko mi się tam podobało, każdy detal , każdy dzień i każda chwila była taka , że wyjechałam stamtąd szczęśliwsza ! :D
a teraz powrót do rzeczywistości !
JUTRO SZCZEPIENIE. umarłam na momencie, ale co to dla mnie!
smutna wiadomośc co do odbioru dowodu , ALE CO TO DLA MNIE !
/ KOCHAM MOJEGO WSPANIAŁEGO MICHA PONAD ŻYCIE