Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele. Iż jestem w życiu jak ów gość przygodny, Co zaproszony został na wesele. Niespodziewanie i nie odszedł głodny.
Jesień ma złotą pogodą się głosi O pełnym ciszy, łagodnym wieczorze, I rozczulone serce moje wznosi Okrzyk zachwytu: Bóg Ci zapłać, Boże !
Duszą spokojną wstecz się nie oglądam Za przeszłym dobrem, które już nie wróci, I w swej radości niczego nie żądam, Tylko dziwię się, że radość smuci.