Moja wredotka - Borcia <3
Poszłam do koniowatych,przyszła Wera z kupą słodkośći Xd Godzinię siedziałyśmy nad stawem, gadałyśmy i
jadłyśmy :P Potem wróciłam na 20 min do domu i poszłam szykować Bore. Na sam początek ćwiczenia cofania i
posłuszeństwa przy oprowadzaniu, skręcanie mięśni szyji no i lonżowanie. Z 40 min na lonży sobie pochodziła
i wsiadłam.Ładnie chodziła, przekłusowałam ją z 5 min i zsiadłam. Gdy jechałam wleciała mi na czołówkę mucha,
do wieczora mnie jeszcze oko bolało. Na koniec skręty szyji,cofanie, mały spacerek i do boksu. Dzisiaj jestem z niej
zadowolona, bo się dobrze spisała. Potem wzięliśmy Bonanzę na lonże, troszku lepiej się zachowuje, nie ma rewelacji
ale mam nadzieję,że będzie lepiej. Wróciłam do domu komputer i mecz ! 1:1 - zagrali fantastycznie !!
No i hmmm.. teraz czas na naukę :P
Dobranoc ;*