OSTATNI DZIEŃ Z MEL B!
Moje odczucia? Spektakularnych efektów nie ma. Jednak analizując moją dietę podczas tego miesiąca to właściwie nie ma się co dziwić. Absolutnie nie żałuję, że podjęłam sie tego wyzwania. W końcu udało mi się rozbić coś systematycznie. Nie opuściłam ani jednego dnia. Oczywoście co drugi dzień (czasem nawet częściej) robiłam boczki z Tiffany. W ostatnim tygodniu miałam więcej czasu, więc robiłam dodatkowe ćwiczenia. W sumie najwięcej centymetróm spadło z ud, z czego jestem bardzo zadowolona. Najbardziej zależalo mi na brzuchu, z którym mam największe problemy (niestety jest to uwarunkowane genetycznie). Minimalne efekty są więc walczę dalej i się nie poddaję. Martwią mnie tylko łydki, które mam szczupłe jednak bardzo łatwo przyrastają mi na nich mięśnie przez co zwiększa się ich obwód. Ale jestem w stanie to przeżyć, jeżeli centymetry z ud i brzucha nadal będą spadać.
Wracając do Mel B. Dzięki jej ćwiczeniem nna pewno nabrałam więcej siły. Ćwiczenia, które miesiąc temu były dla mnie niemożliwe do zrobienia teraz wykonuję z dużo większą łatwością.
W ostatnim tygodniu przekonałam się też do Ewy Chodakowskiej. Kiedyś nie mogłam wytrwać nawet 10 min (przez monotonię :) ). Teraz do niej wróciłam i jestem zadowolona.
Dalsze plany?
Na pewno ĆWICZYĆ!
Jeszcze nie wiem co. Pewnie będa to jakieś losowo wybrane ćwiczenia. Sposobał mi się Skalpel więc przez najbliższe dni na pewno będę go robić.
___________________________________________________________________________________________
BILANS:
1. nieduży kotlet z piersi z kurczaka+ pieczarki+ surówka z ogórków
2. rogal z kruszonką i dżemem (brat przyniósł do domu i oczywiście nie potrafiłam się powstrzymać)
3. kawałek (1/4) batona Lion (MASAKRA)
ĆWICZENIA:
1. Mel B- wtorek - 35min
2. Skalpel- 38min
3. http://www.fitnessblender.com/videos/six-pack-burn-out-intense-abs-workout - 17min
4. Rozciąganie- 10min
Całe szczęście tragiczny jadłospis nadrobiłam ćwiczeniami. Wiem, że podobno 70% dieta 30% ćwiczenia, jednak u mnie się to nie sprawdza. Nie potrafię zapanować nad chęcią jedzenia. Mimo to, kiedy zaczynam ćwiczyć waga stopniowo idzie w dół, nawet jeżeli jem więcej. Było tak rok temu kiedy ćwiczyłam mniej więcej tyle co teraz, ale na pewno jadłam duuużo więcej. Teraz też tak jest, bo pomimo fatalnej diety waga i centymetry idą w dół. Tylko głupi brzuch nadal taki sam :(
Inni zdjęcia: 1500 akcentova:) dorcia2700Węgliniec Dworzec kolejowy suchy1906Lol. hadesfblKrólową nocy bądź bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24