Zapalala kolejnego papierosa. Plakala, darla sie niebo glosy.. Nie wiedziala gdzie sie znajduje. Gdy wyszla z domu trzaskajac drzwiami i nie biorac kluczy, myslala tylko o tym by go nie spotkac. By do niej nie dzwonil, by zniknal z jej zycia raz na zawsze. Robilo sie ciemno a ona szla przed siebie , nie zwracajac uwagi na ludzi , na droge , na nic.. Tylko szla i palila papierosa za papierosem. Wkoncu usiadla na krawezniku. Wylaczyla telefon, nie chciala z nikim gadac. Nawet dla Amelki nie powiedziala gdzie jest i dlaczego nie odbiera telefonu.. Amelka, to jej najlepsza kumpela. Nie napisze ze przyjaciolka, bo nie wierzyla w takie bzdury. Juz kiedys miala takie niby przyjaciolki a pozniej zaczely jej wypominac ze jadla ich chleb lub ze spala u nich.. BEZ KOMENTARZA.
Tak duzo palila, ze zaczela sie dusic. Nie mogla wziazc normalnego oddechu. Wtedy pomyslala o nim. To przez niego byla w takim stanie. Przeciez mial sie zmienic, mial wydoroslec i zaczac normalnie zyc, jak na czlowieka przystalo. A on ? Tyle obiecywal a ona zakochana wierzyla mu do dnia kiedy zobaczyla jego zdjecie na fejsie. Byl zjarany, najebany i przytulal jakas laske. Przed wyjsciem wydrukowala te zdjecie, chciala je spalic i zapomniec. Wziela zapalniczke i zaczela podpalac. Zaczela sie drzec, nie wiedziala co robic, co mowic, czy milczec. Nie umiala sie ogarnac , nie umiala wydusic z siebie zadnego slowa. Co to wazala za jej caly swiat, zniknelo w jedna sekunde i juz NIGDY NIE BEDZIE TAK JAK WCZESIEJ ...
Możesz mnie przepraszać, ale to nic nie da. Bo wiem, że twoje przeprosiny są jak książę z bajki, niby piękne, ale kurwa nieprawdziwe.