***

gdzie leży granica? jak długo można kroczyć po tej cienkiej linii bez wpierdalania się na zakazaną płaszczyznę? jeśli nie uznajesz granic, to musisz być pieprzonym potomkiem hitlera. wycięłabym ci bękarcią swastykę na czole. ale już, emocje emocjami. prawda jest taka, że choćbyście mieli miliony na koncie, dopóki nie nauczycie się szacunku do drugiego człowieka - będziecie nikim. choćby kłaniało się wam pół miasta, dopóki wy nie nauczycie się odwzajemnić ukłonu - nie będziecie mieli żadnej wartości. nie liczy się to czy wyszło wam w życiu wszystko w stu procentach, czy może jednak spełniliście się w niecałej połowie - zasługujecie na normalne traktowanie. każdy popełnia błędy, każdy ma prawo się potknąć i każdy konsekwencje nosi później na własnych barkach, nie czyichś, więc nie dopierdalajcie takim ludziom. leżącego się nie kopie. a najważniejsze - nie oskarżajcie bezpodstawnie o rzeczy, co do których sami nie możecie być pewni, bo nie macie dowodów. nigdy nie wiecie jak bardzo taki cios zadziała na człowieka. szczególnie jeśli atakujecie niegdyś bliskie sobie osoby. 

cześć, jestem jusia. cierpię na zrównanie z błotem przez biznes-zjeba.