powietrze gęste, jak krew w moich żyłach. grunt kruchy tak, jak ciało w twych objęciach. przeciekam ci przez palce, jak czas, który pozostał, a ślady zostają, jako pamiątka po niezapomnianym. przebłysk dawnej normalności, chwila dla przeszłości. chciałabym tę chwilę rozciągnąć. choćby i na chwilę. przypomniałam sobie wieczór, kiedy jeszcze kryliśmy prawdę, ale oboje dążyliśmy do jej ujawnienia. lubiłam niespodzianki. dziś czekam na następne, choć mogą się w ogóle nie pojawić. smutne mam to życie, odkąd...
nic nie trzyma się kupy, jest jak w piosence twojego zespołu - jeden plan na dwie osoby, jedna przyszłość, jeden cel. ciężko dzielić to na pół, stworzyć z jednego dwa różne. mam związane ręce, a przecież cenię sobie wolność. i co, kurwa, teraz?