to, że ciebie widzę mając zamknięte oczy jest jeszcze do przyjęcia. ale je otwierając chciałabym mieć już spokój. ciężko mi się funkcjonuje wiedząc, że nie znaczę dla ciebie już choć w połowie tyle, co ty dla mnie. czas robi z ludźmi co chce. ze mnie zrobił wór pełen niepokoju i obaw przed jutrem. naprawdę na to zasłużyłam?
wiem na pewno, że nie zasłużyłam na pomoc, którą dostaję z dnia na dzień. jestem naprawdę wdzięczna. przynajmniej widzę jakieś kolory w czarnej dupie, w której się znajduję...
nie zmienia to jednak faktu, że jest wieczór, światła zgasły i łapa strachu znów ściska moją szyję. 'wypluwam krew otwartą raną w moim sercu. nie chcę umierać, a samotność jest mordercą. chcę się tanio sprzedać i móc utkwić w twoim szczęściu. nic mi nie potrzeba, zabierz mnie wszystko jedno gdzie.'