photoblog.pl
Załóż konto

Wrażliwość jest jak otwarte okno 

Szczęście jest delikatne jak płatek przebiśniegu - kruche, ale jednocześnie zdolne przetrwać najsroższe zimy. O tym myślałam, idąc u boku Radka, mojego ukochanego męża, przez osiedlowe alejki, gdzie śnieg powoli ustępował miejsca zieleni. Powietrze wciąż było chłodne, ale czułam w nim zapowiedź wiosny, lekką nutę wilgoci, rozgrzanej ziemi i słońca przebijającego się przez chmury. 

 

Radek szedł tuż obok mnie, trzymając mnie za rękę. Jego dłoń była ciepła i silna, choć delikatna, kiedy kciukiem kreślił na mojej skórze drobne kółeczka. To był jego cichy gest czułości, który zawsze sprawiał, że moje serce biło szybciej. Kochałam go za to, za ten subtelny sposób, w jaki okazywał mi uczucia, jakby były one naturalnym przedłużeniem jego samego, czymś, co istniało bez przymusu i bez zastanowienia. 

 

Przed nami rozciągał się niewielki park, w którym jeszcze kilka tygodni temu dominowała biel śniegu i surowość nagich drzew. Teraz jednak, tu i ówdzie, ziemia pękała pod naporem pierwszych zwiastunów wiosny. Przebiśniegi! Małe, białe kwiaty, dumnie unoszące swoje delikatne główki ku słońcu. Ich widok wywołał u mnie niemal dziecięcą radość. Pociągnęłam Radka za rękę, wskazując na klomb, w którym biel kwiatów mieszała się z resztkami śniegu i wilgotną ziemią.

 

- Spójrz, jakie są piękne! - zawołałam, a moje oczy rozbłysły zachwytem.

 

Radek uśmiechnął się i sięgnął do kieszeni po aparat. Był pasjonatem fotografii i nigdy nie mógł się oprzeć, gdy coś przykuwało jego uwagę. Klęknął na jedno kolano, próbując uchwycić kwiaty w idealnym świetle. Patrzyłam na niego z czułością. Widok mojego męża, pochłoniętego swoją pasją, zawsze wzbudzał we mnie ciepło. Był człowiekiem, który potrafił dostrzegać piękno w najdrobniejszych detalach, który cenił świat takim, jaki jest - z jego niedoskonałościami i ulotnymi chwilami. 

 

Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Czułam, jak wiosna powoli rozbudza mnie od środka, jak przypomina mi, że życie to ciągła przemiana, nieustanny ruch. Stałam tu, obok człowieka, którego kochałam najbardziej na świecie, i miałam wrażenie, że wszystko jest dokładnie tak, jak powinno być. Byłam spełniona, radosna, szczęśliwa. Nie było we mnie ani krzty zwątpienia, ani cienia lęku. Wiedziałam, że prawdziwa miłość to nie tylko uniesienia i namiętność, ale też gotowość, by zostać - na dobre i na złe.

 

Otworzyłam oczy i spojrzałam na Radka. Właśnie wstał, otrzepując dłonie z ziemi. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. 

 

- Gotowe - powiedział z uśmiechem. - Udało mi się uchwycić ich delikatność.

 

Patrzyłam na niego, czując przypływ miłości, która wypełniała mnie całą. Nie musiałam nic mówić - on wiedział. Tak, jak ja wiedziałam, że to, co nas łączy, jest czymś, co nie zniknie, gdy przyjdą trudniejsze chwile. Bo prawdziwa miłość nie jest ulotna. Jest jak przebiśnieg - przetrwa każdą zimę.

Dodane 4 dni temu
41
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.