Wielkanoc. Nasza pierwsza wspólna Wielkanoc. Nawet nie wiem, jak mam opisać ogrom szczęścia, który mnie wypełnia. Każdy oddech jest dla mnie błogosławieństwem, każdy promień słońca, który wpada przez firanki naszej sypialni, jest dla mnie znakiem, że świat mi sprzyja.
Leżę na plecach, wpatruję się w sufit i słucham miarowego oddechu Radka. Śpi jeszcze. Mój mąż. To słowo smakuje mi jak najsłodszy miód, rozpuszcza się na języku, pozostawiając ciepłe, rozkoszne poczucie spełnienia. Jestem mężatką. Żoną człowieka, którego kocham nad życie, a on kocha mnie. Czego można chcieć więcej?
Podnoszę się ostrożnie, aby go nie obudzić, i wstaję z łóżka. Moje stopy dotykają chłodnej podłogi, ale zaraz wciskam je w moje ulubione, puszyste kapcie. Idę do kuchni, a po drodze spoglądam przez okno. Jest pięknie. Wiosna rozpanoszyła się już na dobre, świat tonie w żywej zieleni i pastelowych kwiatach.
Na stole czeka koszyczek wielkanocny, który przygotowaliśmy wczoraj. Jestem dumna z tego, jak pięknie go ułożyliśmy. Pachnie chlebem, wędliną, chrzanem, a pomiędzy tym wszystkim dostrzec można barwne pisanki. Wzdycham, przeogromnie szczęśliwa.
Cicho nastawiam wodę na kawę, rozkoszując się chwilą spokoju. Lubię ten moment poranka, gdy wszystko dopiero budzi się do życia, a ja mogę przez chwilę smakować ciszy. Choć teraz, dziwnie mi bez Radka. Przyzwyczaiłam się do jego obecności tak bardzo, że każda chwila bez niego wydaje się być niekompletna.
Jakby w odpowiedzi na moje myśli, słyszę za sobą ciche kroki. Po chwili czuję, jak ciepłe ramiona obejmują mnie od tyłu, a na szyi ląduje delikatny pocałunek.
- Dzień dobry, żono. Wesołych Świąt - mruczy Radek sennie, wtulając się w moje włosy.
Odwracam się w jego objęciach i patrzę w te najcudowniejsze oczy na świecie. Uśmiecham się do niego, a on odwzajemnia to najpiękniejszym uśmiechem, jaki znam. To spojrzenie wystarcza, bym czuła się najbezpieczniejsza, najbardziej kochana i najważniejsza na świecie. Wiem, że to uczucie zostanie ze mną na zawsze.
Razem siadamy do wielkanocnego śniadania. Dzielimy się jajkiem, składamy sobie życzenia. Nie potrafię ukryć łez wzruszenia. Nie dlatego, że jestem smutna - wręcz przeciwnie. Jestem tak szczęśliwa, że nie umiem tego pomieścić w sobie. To nasza pierwsza Wielkanoc, a ja wiem, że przede mną jeszcze setki takich poranków u boku mojego ukochanego męża.
I w tej chwili naprawdę czuję się najszczęśliwszą osobą we wszechświecie.
Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.
4 dni temu
4 dni temu
4 dni temu
4 dni temu
4 dni temu
4 dni temu
5 dni temu
5 dni temu
Wszystkie wpisy