photoblog.pl
Załóż konto

Wrażliwość jest jak otwarte okno 

Słońce leniwie wznosi się nad horyzontem, a ja czuję na twarzy jego ciepłe promienie. Radek siedzi tuż obok, a jego dłoń spoczywa na mojej. Czuję, jak jego skóra jest ciepła, jak delikatnie przyciska moje palce, jakby chciał mnie zapewnić, że tu jest, że jest obok. Oddycham głęboko, napełniam płuca powietrzem pachnącym latem, trawą i lekką nutą dzikich kwiatów.

 

Patrzę na niego ukradkiem. Jego profil jest spokojny, skupiony na czymś w oddali. Moje serce bije mocniej na samą myśl o tym, jak bardzo go kocham. To uczucie, które rośnie we mnie każdego dnia, każdej minuty. Przypomina ciepły, letni deszcz, który spada na skórę, orzeźwia i koi jednocześnie. To jest miłość. Moja miłość do Radka.

 

Dziś postanowił mnie zabrać na piknik. Mówił o tym od kilku dni, podekscytowany, z uśmiechem na twarzy, jak dziecko czekające na święta. Widziałam w jego oczach tę radość, ten błysk, który tak uwielbiam. Zabrał mnie w miejsce, którego jeszcze nie znałam na rozległą łąkę za miastem, otoczoną drzewami, skąpaną w słońcu. Kiedy tu przyjechaliśmy, od razu poczułam się, jakbym znalazła się w jakiejś baśni. Zieleń trawy była tak intensywna, że niemal raziła oczy, a niebo wydawało się nieskończone.

 

Teraz leżymy na kocu, nasze ciała blisko siebie, niemal się stykając. Nie musimy nic mówić. Jest w tym momencie coś tak doskonałego, że każde słowo wydaje się zbędne. Czuję, jak jego dłoń wędruje po moim ramieniu, opuszkami palców kreśli niewidzialne wzory na mojej skórze. To dotyk, który znam i który kocham. Dotyk, który sprawia, że czuję się bezpieczna, że wiem, iż należę do niego, a on do mnie.

 

Radek otwiera butelkę wina. To jedno z tych droższych, takich, które zwykle zostawiamy na wyjątkowe okazje. Ale przecież dziś jest wyjątkowy dzień. Bo jesteśmy razem, bo możemy leżeć na tej łące, patrzeć w niebo i cieszyć się sobą. On nalewa wino do dwóch kieliszków i podaje mi jeden. Delikatnie stukamy szkłem, a on mówi: 

 

- Za nas, Kasiu. Za naszą miłość.

 

Biorę łyk. Smak jest głęboki, bogaty, z lekką nutą owoców. Uśmiecham się do niego.

 

- Za nas - powtarzam, czując, jak serce ściska mi się z miłości. Jak to możliwe, że codziennie zakochuję się w nim na nowo? Jak to możliwe, że wciąż mnie zaskakuje, że wciąż mnie zachwyca? W jego oczach widzę to samo uczucie, które noszę w sobie. Patrzy na mnie tak, jakby mnie od nowa odkrywał, jakbym była dla niego cudem.

 

Leżymy obok siebie, a Radek zaczyna mówić o przyszłości. O tym, gdzie jeszcze chce mnie zabrać, co chce ze mną przeżyć. Słucham go i uśmiecham się. Tak, przyszłość z nim brzmi jak najpiękniejsza melodia. Każde słowo, które wypowiada, brzmi jak obietnica obietnica miłości, bezpieczeństwa, wspólnych chwil.

 

Czuję, jak podmuch wiatru delikatnie rozwiewa moje włosy. Radek odgarnia mi kosmyk z twarzy i całuje mnie w czoło. To taki czuły gest, tak pełen miłości. Zamykam oczy i rozkoszuję się tą chwilą. Gdzieś w oddali słychać śpiew ptaków, delikatne szelesty traw. Jest idealnie.

 

Kiedy otwieram oczy, niebo nade mną jest bezkresne. Patrzę w górę i próbuję doszukać się kształtów w chmurach. Pokazuję Radkowi jedną z nich, która przypomina mi serce. Śmieje się i mówi, że to znak, że los nam sprzyja, że nasza miłość jest zapisana gdzieś tam, wysoko, wśród gwiazd i chmur.

 

Nie wiem, ile czasu tak leżymy, rozmawiamy, śmiejemy się. Każda chwila z nim jest jak poezja, jak najpiękniejsza opowieść. I choć świat wokół nas istnieje, choć gdzieś tam w oddali tętni życie, to my mamy swój własny, mały wszechświat. Wypełniony śmiechem, dotykiem, spojrzeniami, ciepłem jego dłoni na mojej skórze.

 

Radek przyciąga mnie bliżej, nasze usta się spotykają. Smak wina miesza się ze smakiem pocałunku, a ja czuję, że mogłabym tak trwać wiecznie. Bo przy nim jestem szczęśliwa. Bo z nim jestem cała.

Dodane 24 LUTEGO 2025
236
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.