Kasia otworzyła oczy i od razu poczuła radość w sercu. Był piękny, słoneczny poranek, a ona miała zamiar spędzić go w swoim ulubionym miejscu - Parku Kusocińskiego w Olsztynie. Myśl o spacerze wywołała na jej twarzy szeroki uśmiech. Ubrana w lekką, pastelową sukienkę i wygodne trampki, chwyciła swoją ulubioną torbę, wrzuciła do niej książkę, notes i butelkę wody, po czym wyszła na zewnątrz, czując na skórze ciepłe promienie słońca.
Droga do parku była krótka, ale Kasia czuła się tak, jakby każdy krok był częścią jej małej podróży ku szczęściu. Szła powoli, ciesząc się widokiem ulic miasta budzącego się do życia. Ludzie spieszyli do pracy, dzieci z plecakami biegły do szkoły, a starsze osoby siedziały na ławkach, rozmawiając i obserwując otoczenie. Kasia uwielbiała te codzienne sceny - przypominały jej o pięknie prostych momentów.
Gdy weszła do parku, otoczyła ją soczysta zieleń drzew i delikatny śpiew ptaków. Głębokim oddechem wciągnęła do płuc świeże powietrze. Uwielbiała ten moment, kiedy park wydawał się być tylko dla niej. Szła alejkami, powoli, delektując się każdym krokiem. Zatrzymała się przy małym stawie, gdzie kaczki pływały beztrosko, a wiatr delikatnie marszczył powierzchnię wody. Usiadła na ławce i wyjęła swój notes. Lubiła zapisywać w nim myśli i uczucia, chwile, które chciała zapamiętać. Dziś miała wiele do zapisania, bo czuła się niewiarygodnie szczęśliwa.
Kasia od zawsze miała w sobie coś, co sprawiało, że potrafiła dostrzegać piękno w najmniejszych rzeczach. Nieważne, czy była to kropla rosy na liściu, śmiech dziecka w oddali, czy starsza para trzymająca się za ręce - wszystko miało dla niej wartość. Uważała, że szczęście nie zależy od wielkich wydarzeń, ale od sposobu, w jaki patrzy się na świat. A ona patrzyła na niego z miłością i wdzięcznością.
W pewnym momencie zauważyła starszego mężczyznę, który zdawał się mieć problem z podniesieniem upuszczonej laski. Szybko podbiegła do niego i podała mu ją z ciepłym uśmiechem.
- Dziękuję, droga pani - powiedział z wdzięcznością. - To miłe, że są jeszcze ludzie, którzy zwracają uwagę na innych.
- Wszyscy powinniśmy to robić - odpowiedziała Kasia. - Świat jest piękniejszy, kiedy dzielimy się dobrem.
Szła dalej, czując, że jej serce jest jeszcze lżejsze. To był właśnie ten rodzaj szczęścia, które uwielbiała - dawanie go innym. Wierzyła, że każda najmniejsza uprzejmość, każdy ciepły uśmiech, potrafią rozświetlić czyjś dzień. Miała nadzieję, że jej gest wywołał uśmiech na twarzy starszego pana na dłużej, niż tylko na chwilę.
Spacerując po parku, dostrzegała inne osoby, które, podobnie jak ona, czerpały radość z tej chwili. Młoda kobieta czytała książkę pod rozłożystym dębem, para zakochanych szeptała sobie coś do ucha, starsza pani karmiła gołębie. Każda z tych scen była dla Kasi dowodem na to, że szczęście można znaleźć w najprostszych momentach.
Po pewnym czasie usiadła na trawie, oparła się o pień drzewa i zamknęła oczy. Czuła się jak część tego miejsca, jakby jej serce biło w rytm parkowego życia. Myśli płynęły swobodnie, a ona z każdym oddechem coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że życie jest piękne. I że warto się nim dzielić.
Kasia wiedziała, że jeszcze dziś przekaże komuś dobrą energię - może uśmiechem w sklepie, może miłym słowem do sąsiada. To była jej misja. Bo wierzyła, że świat może stać się lepszy, jeśli każdy z nas włoży do niego odrobinę ciepła.
Z tym postanowieniem wstała, otrzepała sukienkę i ruszyła w dalszą drogę, gotowa, by dzielić się swoim szczęściem z każdym, kogo spotka na swojej drodze.
Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
1 MARCA 2025
1 MARCA 2025
Wszystkie wpisy