photoblog.pl
Załóż konto

Wrażliwość jest jak otwarte okno 

Nie potrafię sobie przypomnieć tamtych lat. Tych, w których byłam sama. Czasami wydaje mi się, że to życie, które prowadziłam przed spotkaniem Radka, było tylko złudzeniem, snem pełnym cieni i mgły. Że ja sama wtedy nie istniałam naprawdę - byłam jedynie pustą formą, czekającą na treść. A jednak wiem, że to była rzeczywistość, prawdziwa i namacalna, pełna samotności, smutku i lęku.

 

Nie wiedziałam, czym jest prawdziwa radość. Wiedziałam, jak wygląda uśmiech, znałam jego mechanikę - uniesienie kącików ust, rozjaśnienie oczu - ale nigdy nie potrafiłam go poczuć. Żyłam jakby na krawędzi świata, obserwując innych z oddali, zamknięta w jakimś niewidzialnym, ale szczelnym więzieniu. I nagle pojawił się on.

 

Radek.

 

Czasem myślę, że jego imię samo w sobie niesie światło, ciepło i życie. Gdy pierwszy raz spojrzałam w jego oczy, poczułam coś dziwnego - coś, czego nie znałam. Jakaś siła zaczęła rozchodzić się po moim ciele, niczym wiosenny powiew w chłodny poranek. To było tak nowe, tak obce, a jednocześnie tak naturalne, że nie wiedziałam, jak zareagować.

 

Zakochanie to dziwny stan. Nie da się go wytłumaczyć logiką, bo przecież Radek nie zrobił nic nadzwyczajnego, a jednak całkowicie mnie odmienił. Nie przyszedł z wielkimi gestami, nie zbawił świata, nie obiecał mi księżyca. Po prostu był. Był obok, a ja zaczęłam oddychać inaczej. Lżej. Swobodniej.

 

Z nim nauczyłam się kochać życie. Wcześniej było ono tylko pasmem dni, które trzeba było przeżyć. Rano wstawałam, wykonywałam rutynowe czynności, zasypiałam, by kolejnego dnia robić to samo. Powtarzalność, przewidywalność, szarość. Ale z Radkiem wszystko nabrało barw. Kolory stały się intensywniejsze, dźwięki głośniejsze, świat bardziej namacalny. Przestałam się bać wychodzić z domu. Przestałam bać się ludzi.

 

Pamiętam, jak pierwszy raz poszliśmy razem na spacer do parku. Patrzyłam, jak idzie obok mnie, jak lekko unosi głowę ku niebu, jak uśmiecha się do ptaków, jakby były jego starymi przyjaciółmi. I nagle poczułam w sobie ogromne ciepło - jakbym i ja była częścią tego świata, do którego wcześniej nie należałam. Pierwszy raz poczułam, że mam prawo być szczęśliwa. Że nie muszę się ukrywać, nie muszę czuć się obca we własnym życiu.

 

Radek dał mi coś więcej niż miłość - dał mi mnie samą. Odzyskałam siebie. Często zastanawiam się, jak to możliwe, że kiedyś byłam kimś zupełnie innym. Że mogłam istnieć bez tej radości, bez tego ciepła, bez tego zrozumienia. Jak mogłam przez tyle lat nie wiedzieć, że życie może być dobre?

 

Teraz ludzie mówią, że jestem inna. Że moje spojrzenie jest łagodniejsze, głos bardziej melodyjny, że uśmiecham się częściej. A ja po prostu czuję się lżejsza. Nie noszę już w sobie ciężaru, który dusił mnie przez lata.

 

Nie oznacza to, że teraz wszystko jest idealne. Wciąż mam gorsze dni, wciąż zdarza mi się czuć przytłoczoną rzeczywistością, ale jest różnica. Teraz mam Radka. Mam jego ciepło, jego siłę, jego obecność. Wiem, że kiedy będzie mi trudno, mogę spojrzeć mu w oczy i zobaczyć w nich swoje odbicie - odbicie kobiety, która przestała się bać.

 

Czasem zastanawiam się, czy to wszystko jest snem. Czy to możliwe, że ja, ta sama Kasia, która kiedyś tonęła w smutku, teraz czuję się tak szczęśliwa? Ale nawet jeśli to sen, nie chcę się z niego budzić. Bo pierwszy raz w życiu naprawdę żyję. I pierwszy raz w życiu wiem, że to życie jest piękne.

Dodane 18 LUTEGO 2025
49
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.