Kieszonkowe słońce
Tak ciężko poczuć bliskość snu.
Tak trudno dać się ujarzmić nocy,
co wciąż tęskni za gwiazdami.
Jestem, aby wyśnić melancholię,
przeznaczoną dla Ciebie.
Nie słyszę skowytu marzeń;
pragnienia utknęły w połowie pytania.
Tak podobne są
do siebie nasze słowa,
nieparzyste myśli.
Utknęłam w połowie człowieka -
pośród bezsennych
spojrzeń, słów wydartych z ust.
Tak dosadnie słyszę dźwięki
sprzed granicy zmartwychwstania!
Tak skrupulatnie uzupełniam luki
w czasie, tak dokładnie czyszczę
przestarzałe sumienie.
Dusza? O czym mówisz? Mylą mi się
kroki nietutejszego tańca;
choć płynie muzyka, ja
się nie poddaję.
Dokucza wolność - nadmierny balast
przygniata łzy. Przyzwyczajam się
na nowo do samotności.
Pozostawię Ci na pamiątkę
kieszonkowe słońce - niech służy,
gdy nagle zabraknie Ci cieni.
Rozpadam się na wspomnienia.
Czuję w sobie Twoją pamięć,
nadwerężone serce.
Oddalam się od rzeczywistości.
Porzucam gdzieś z tyłu teraźniejszość.
Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
1 MARCA 2025
1 MARCA 2025
Wszystkie wpisy