Niespodziewana przyszłość
Czuję bezwzględność pożądania.
Ciszę, która namaszcza
zatracone zmysły.
Nie jestem tym drogowskazem,
jakim okazał się poranek.
Nie stanowię iskierki bólu -
zdoła nakarmić nadzieję
i odległość.
Zanurzam się w Tobie niby w tęsknocie,
dla jakiej mogłabym ocknąć się
po drugiej stronie nieba.
Czuję na sercu nagi dotyk
Twoich snów.
Może nie jestem jeszcze stracona -
tętni we mnie
przyszłość, czas przeobraża się
w margines.
Rozchełstana duszo,
czy słyszysz wołanie o drobinę
zapomnienia, czas pokuty?
A może wiesz, jak długo trzeba
czekać na teraźniejszość?
Moje serce nie ma poczucia rytmu.
Oddech szuka wyjścia
awaryjnego.
Czy to pustka, czy bezmiar
sprawia, że odchodzą łzy,
melancholia śmieje się
z samej siebie?
Rokrocznie mijają godziny, kiedy jesteś
po drugiej stronie
samotności. Każdego wieczora
moje oczekiwanie
odnajduje zbawienie.
Zamykam się w sobie, choć ciało
nie zna posłuszeństwa. Zwracam
samotność,
z którą Cię powitałam.
Scałowuję z szyby oddech.
Zbliżam się do królestwa marzeń,
gdzie czeka spełnienie,
przyszłość,
jakiej się nie spodziewałam.
Tylko obserwowani przez użytkownika bolimnieniebo
mogą komentować na tym fotoblogu.
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
2 MARCA 2025
1 MARCA 2025
1 MARCA 2025
Wszystkie wpisy