Ostatnie dni nie były najlepsze. Jadłam.
Dziś wracam, o bułce z serem i kilkoma ziarenkami winogronu.
Papierosy się kończą. Został jeden-na rano.
Muszę zorganizować pieniądze.
Mama idzie jutro rano do pracy, zważę się i zmierzę.
W spokoju.
Czuję głód.