photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 LISTOPADA 2011

Od pewnego dłuższego czasu, a jeżeli miałabym dokładniej przybliżyć to od początku roku szkolnego, kiedy to też sie wszystko zaczęło mam dość wszystkiego, co ma jakikolwiek związek z siatkówką. Podsumowując wszystkie czynniki, jakie mogły sie przyczynić do takowego nastawienia dochodzę do wniosku, że nie mam pojęcia co mnie jeszcze w tej mega zgranej i bliskiej sobie drużynie. Tak, taak.. w tym momencie użyłam sarkazmu, przez co dwa określenia w niemalże idealny sposób odzwierciedliły realia MUKSu Michałkowice.

W sumie jedyne, co na dzień dzisiejszy dodaje mi chęci do dalszego trenowania to mecze kadetek, na których to mam możliwość spróbowania swoich sił. Nie jest to oczywiscie jednoznaczne z moim zdaniem na temat treningów tego rocznika, bowiem są jednym słowem monotonne. Na każdym z nich dzieje się dokładnie to samo, ćwiczymy wciąż przyjęcie, którego fakt faktem nadal u nas nie ma. Zrozumiałe jest, że nie wszystkego nauczymy się od razu, ale nie ma co ukrywać - te ćwiczenia efektów nie dadzą. Natomiast jeżeli chodzi o treningi juniorek, nie zapominając oczywiście o trenerze to w sumie nie wiem co napisać. Mam mętlik w głowie, zbyt wiele myśli naraz. Moje spostrzeżenia na temat tejże ''drużyny'' nie są najwidoczniej mylne, skoro potwierdza je kilka innych zawodniczek. Drużyna to drużyna, nie zbiorowisko osób, które uśmiechną się na powitanie, a za chwilę obrobią Ci za plecami dupę. Trener jak to trener... U niego to normalne, że potrafi dostrzec jedynie wady i błędy. I to także mnie drażni. Denerwuje mnie po prostu sposób, w jaki próbuje nas zmotywować oraz jego zbyt wygórowane ambicje. Nie mam ochoty na niego patrzeć, a co dopiero spędzać z nim czas na treningu. Na dzień dzisiejszy, konkretniej po dzisiejszym rannym treningu mam ochotę zapaść się pod ziemię, zniknąć tak nagle ni stąd, ni zowąd i otrzymać kilka dłuższych chwil, które z pewnością przeznaczyłabym na relaks i oderwanie się od wiecznych treningów.

 

Aktualnie walczę ze swoimi myślami, staram się odgonić od siebie chęć poddania się. Mam nadzieję, że moja praca nad tym nie pójdzie na marne, a moje spostrzeżenia okażą się chwilowym brakiem pewności siebie. W końcu już nie jeden raz dopadła mnie chandra, z którą niemal genialnie sobie poradziłam. Nie ukrywam, iż nieraz pomogła mi w tym krótka przerwa, kiedy rzeczywiście miałam czas dla siebie, a moim największym problemem było to, czy koleżance spodoba się moja nowa bluzka. Dodam, że tęsknię za takowym oderwaniem się od monotonii, jaka przysparza mi dzień w dzień.

 

W środę kolejny mecz kadetek. Już teraz mogę określić wynik oraz opisać przebieg spotkania. Rzecz jasna na początku będzie rozgrzewka, odbijanie, atak, no i zagrywka, przy czym każdej będzie dopisywał genialny humor, który zmieni się zaraz po straceniu pierwszego punktu. Już teraz mogę powiedzieć, że co druga zagrywka będzie w siatkę, bądź też w aut, z przyjęciem sobie nie poradzimy, a jeżeli już nadarzy się szansa do skończenia akcji to standardowo jej nie wykorzystamy. Tak już mamy to w sobie zaprogramowane, z czym nie potrafimy sobie w żaden sposób poradzić. Chciałabym, żeby moje nastawienie się zmieniło, a razem z nim wzrósł poziom wiary w drużynę, a przede wszystkim w siebie.

 

Dziękuje, dobranoc.

Komentarze

queis nie poddawaj się ! trenujesz już zbyt długo żeby się poddać ;) jesteś świetna w tym, co robisz i nie daj sobie wmawiać inaczej ! w końcu po każdej burzy wychodzi słońce ;) więc głowa do góry i rób to co kochasz ;*
28/11/2011 23:11:50
boilinginmyblood o Amcia ! fenk ju. :)
29/11/2011 16:10:29
queis nat et ol ;d
29/11/2011 17:01:05
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika boilinginmyblood.

Informacje o boilinginmyblood


Inni zdjęcia: Globalne ocieplenie. ezekh114Eksplikacja. ezekh114Czyż nie piękny? purpleblaackja patkigdja patkigd... maxima24... maxima24... maxima24Lake quenPEŁNIA ROBACZEGO KSIĘŻYCA xavekittyx