Dzisiejszy dzień jak najbardziej na tak. ;-D
Trening ranny... po dwóch miesiącach wczesnego wstawania, godzina 7:10 na hali nadal mnie przeraża.
Mimo to trening był calkiem, calkiem. Podobal mi się pewnie dlatego, że po prostu lubię małe gry.
Dużą rolę odegrala także atmosfera treningowa - koślawa technika chodzenia Pauliny mnie rozwala,
a do tego sposób w jaki komunikujemy sie, gdy ta wisi w powietrzu jest dość zabawny. Makosza, której
mina nadal przypomina mi SpongeBoba jest mega pocieszna. Takie dzieciątko. ;> Jeżeli chodzi o Eweel
to dziękuję Ci, że musiałaś użyć lodu w spray'u... wprost uwielbiam ten zapach ! No i nie zapominajmy o
Cyranie, ktora cieszy mordkę za każdym razem, kiedy ma okazję do zaatakowania piłki. ;-D
Szkoła ? Generalnie nic takiego, aż do momentu gdy razem z Makoszką świętowałyśmy jej słiiit sikstin !
Po raz setny już dzisiaj życzę Ci, boroku, R O Z U M U ! ;-)
Tak czy inaczej, my - cztery pozostałe Gwiazdy mamy na to jeszcze czas.
No i w końcu mecz. Jeśli chodzi o dzisiejsze "zmagania" z Silesią Volley, uważam, że nie bylo aż tak źle,
zważając na ich poziom. Generalnie jestem z nas zadowolona, mimo naszych momentalnych
UPADKÓW MORALNYCH. ;-D Nie chcę dzisiaj narzekac, gdyż taki dzień zdarza się dość rzadko, dlatego
nie wypowiem się na temat chwilowych niedopatrzeń sędziów - pięć odbić piłki, piłka w polu, podwójne odbicia...