Tak, tak. Ten cień z prawej to nadjeżdżający samochód.
Porządkuję plany na święta i weekend majowo-maturalny.
Udaję, że uczę się PO.
Słucham Queenu.
Piję kawę. Z kubka w kaczki i chmurki.
Jem marchewkę.
Grzeję się w słonku.
Wychodzę jutro ze szkoły o 11.
Cały dzień nie przeklinam.
Nie mam zamiaru sprzątac walających się wszędzie ubrań.
Przeżywam stan rozleniwienia umysłowego, którego już dawno nie miałam.
Ale mi dobrze.
Ale mam wszystko gdzieś.